Bezradna w chwilach awantur. Pogubiona w całym świecie.
Powiedzieć coś, albo milczeć?
Wstać, siedzieć, a może skakać?
W tamtych momentach byłam bezradna. Oczekiwałam na jakikolwiek cud.
Klękałam z bezradności, bezsilności... Po prostu już się poddawałam, tracąc wiarę na "lepsze jutro".
Nie potrafiłam sobie wybaczyć, że nie wstałam i nie powiedziałam ojcu, że nas rani!
Ja potrafiłam tylko płakać oraz prosić, aby przestał. On mnie nie słuchał.
Udawał, że jestem typowym zerem dla niego. Nikim ważnym...
On popełniał błędy, ja za każdym razem chciałam mu wybaczyć, ale za to, że przestanie i będzie nas kochał.
Nie wybaczę sobie, że NIC NIE ZROBIŁAM.
Dlaczego pozwalałam na takie traktowanie nas?
On - zgotował nam piekło, ale My- uczyliśmy się żyć tam, próbowaliśmy przetrwać!
Często się obwiniamy, ale czy to nasza wina?
Może czasem nie mam sił wstać z łóżka iść do szkoły i udawać 7h szczęśliwej?
Natomiast idę, ponieważ pogłębianie moich problemów w samotności jest jeszcze gorsze.
Niby wszystko wygląda na to, że jest fantastycznie, uśmiechasz się i zachowujesz się normalnie, ale od środka zjada Cię "przeszłość i problemy związane z nim"....
Nie dajmy się komuś zjeść! Walczmy o nasze życie.
Kiedyś wszelkie czarne dni, muszą zastąpić te wesołe - kolorowe.
Niby wiesz jak i gdzie prosić o pomoc, ale nadal tego nie robisz. Dlaczego? Wstyd? Lęk?
"Coś" wiemy, ale czy dziecko wie wszystko? Widzi w sytuacjach rozsądne plusy i minusy?
Wiecie bardzo wiele razy próbowałam się zemścić. Te sposoby bywały krzywdzące/
Pewnego dnia zadałam sobie pytania: WARTO?
Warto krzywdzić drugiego człowieka? Jeżeli on to zrobił to nie musimy być tacy sami.
Moje myśli krążyły, aby dolać coś do butelki, uderzyć go czymś mocnym, ale to był i jest mój ojciec.
Najgorszy był paradoks, że z jednej strony go nienawidziłam, ale z drugiej kochałam.
Myśli szybko odeszły, ale wracały z każdą awanturą. Musiałam sobie sama tłumaczyć.
Byłam na wojnie nie tylko pomiędzy nami a ojcem, ale jeszcze pomiędzy tym co myślę a robię!
Niekiedy jak kupujemy spodnie tez przytrafia nas bezradność. Wziąć te czerwone? niebieskie? żółte?
Tylko, że jeżeli zabierzemy niebieskie nic się nie stanie, ponieważ w sklepie można je wymienić.
Natomiast w mojej sytuacji nie było możliwości cofnięcia decyzji, więc należało z dystansem podchodzić do własnych myśli.
Kiedy ojciec stawał przed Wami z nożem w rękach. Nie wiedzieliśmy czy sobie coś zrobi, albo nam.
Kiedy mówi, że będziemy patrzeć na jego śmierć. Ból, strach i mętlik w głowie. Stoisz między mamą, bratem i niewiedzą co dalej robić. Z boku mama mówiła, żeby przestał. Z drugiej brat, który chciał nas bronić. A ja?
znowu jestem tylko obserwatorem. Nic mądrego nie zrobiłam.
Tamta sytuacja zakończyła się tak, że kolega mojego brata, który przyszedł opanował ojca. Jedynie jego się bał. Kolega był mniejszy. Kogoś się bał?
Owszem, ponieważ nie raz już chciał pokazać jaki jest wielki i mocny.
On jedyny chciał nam pomóc, ponieważ sam miał w domu podobnie.
Wiedział ile znaczy pomoc.
Na dole była rodzina oprawcy. Myślicie, że babcia albo wuja przyszli? NIE!
Słyszeli nasze krzyki, płacz, rozpacz, cierpienie, ale nie reagowali.
Straszne, bo mogli nas uchronić przed biciem.
Mało sytuacji pamiętacie z dzieciństwa ?
Ja bardzo mało, ale jako jak byłam bardzo mała mam zapisany jedynie obraz.
Nie wiem co wtedy mówili.
Pamiętam w jakim pokoju i co się stało.
Otóż był ojciec, jego brat i mama, która trzymała mnie na rekach.
Ojciec zrobił kolejną awanturę. Wtedy "wuja" kazał uderzyć mamę.
A wiecie co zrobił ten dureń?
Uderzył, tak mocno, że mama ze mną się przewróciła. Kto tu nie ma serca?
Ja pisząc mam łzy w oczach? A co dopiero on?
Cały czas czekam, aż odsiecz do niego przyjdzie. Życzę, aby oni przeszli to samo.
Niech zobaczą sami.
Niekiedy coś nas niszy, ale my się nie potrafimy od tego uwolnić.
Nie mamy gdzie,z kim, ani po co....
Czasem siadam, kładę się i zdaję sobie sprawę, że nie mam siły już udawać, że
wszystko mnie przerasta.
Zasypiam, budzę się kolejnego dnia, ale znowu tak samo.
Jak mam sobie poradzić z problemami?
Zacząć działać i zwalczać te problemy!
Nie stój w miejscu, zawsze idź do przodu! Próbuj i zmieniaj.
Kochaj życie i siebie. Myślę, że z tego wpisu będziesz miał własne refleksje!
Będzie mi miło jeżeli skomentujesz wpis! Trzymajcie się!
"""""UŚMIECH"""""
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz