poniedziałek, 22 lipca 2019

Przejść przez piekło i nie stać się diabłem....

W życiu mogę powiedzieć, że największe moje osiągnięcie to przejście przez piekło, a zarazem nie stanie się diabłem. Choć pokłady diabła każdemu znane, toż mi obce z dnia na dzień.
Chodź czasem pole zemsty silniejsze, niż sumienie to nie potrafię zrobić krzywdy drugiemu....

Podobny obraz

Jak głębokie moje błoto było? ... Odpowiem, że cholernie trudne z mojej perspektywy.
Reasumując 165 cm... nie dałoby rady, ale np, Twoje 190 cm już by pokonało...
Tak samo jest z Naszą psychiką.... Uniesie czasem nad wymiar, ale też może bardzo szybko upuścić.

Zawsze sobie powtarzam: "Kurczę, tyle przeszłaś i chcesz się poddać na takiej rzeczy..."
Niekiedy trzeba sobie uświadomić, że wcześniej człowiek przeszedł gorsze rzeczy, wytrzymał i w tym momencie mamy się poddać!

Podobny obraz

Gdy, umierała mi babcia, padłam na kolana przed krzyżem i prosiłam Boga, aby mi nie zabierał tej cudownej kobiety.... Odeszła, nawet chyba tego samego dnia, ale późnym popołudniem...
Mówiłam do Boga, że jeśli mi ją zabierze ja sobie rady nie dam.... Widzicie dałam?
Bóg wiedział że doskonale sobie poradzę, ale wiedział, że z babcią nie odpuszczę....
Mówię, kurdę swojemu ojcu próbowałam wybaczyć tyle lat bólu i cierpienia ...
A temu prawdziwemu miałabym nie odpuścić. Zawsze z każdym problemem, prośbą, albo wygraną rozmawiałam z Bogiem! Dziękowałam....
Za każdym razem co miałam problem jechałam na cmentarz, płakałam przed grobem, a po jakimś czasie problemy znikały.... Jak wracałam do domu już łez w oczach nie miałam. 
Dziś wiem, ze babcia tam z góry nade mną czuwa. Może Bóg ją potrzebował, żeby robiła mu skarpetki z wełny, bo robiła je fenomenalnie....
Nie odrzucajmy Boga! On zawsze nas wysłucha, wesprze i pomoże.
Jak trwoga to do Pana Boga? Jakże to prawdziwe! 
Jakże mieć prawdziwego i jednego przyjaciela szczerego!
Być może nawet nie powiem wszystkich modlitw - ale modlitwa to rozmowa z Panem! 
I gdyby, nie mój najwyższy Ojciec, dziś już bym tego nie pisała....

A tak ogólnie myślę, że mój Anioł Stróż to ma duże wyzwanie zapanować nade mną. Z nerwów straconych przeze mnie to już pewnie wszystkie pióra powyrywał/....

A jakże bezsilna czasem walka z moim ciężkim językiem bywała....

Podobny obraz

Powtarzam codziennie, że ojciec - prze idealny...., rodzina - chyba najlepiej na zdjęciach, itd i ciągle marudzę, a pewnie Anioł nade mną stoi i notuję oraz myśli, ale ta codziennie ma marzenia, cóż zapisuję i je spełnia.... Myślmy pozytywnie, tak, aby nasze myśli odzwierciedlały nasze życie... 

TAKŻE WIARA TO PODSTAWA! 
Miłego dnia! 
Zostawiam Was z Ojcem, każdego z Nas! A matkę mamy przecudowną, kocha każdego, a jej serca starczy dla każdego!

Wojowniczka! 

sobota, 13 lipca 2019

Udzielam wywiadu ....

Na drodze swojego życia spotkamy wiele wspaniałych ludzi ....
Ja poznałam fantastyczną dziewczynę - Magdalenę!
Mogę od razu napisać "równa z niej babka!" ....

Znalezione obrazy dla zapytania straszna przeszłość cytaty

Oto kawałek w sumie naszej wspólnej pracy.

M: Jak wyglądało Twoje dzieciństwo? 
I: Moje dzieciństwo było jak wyprawa małego dziecka w nieznane. To wtedy nauczyłam się nie widzieć własnej wartości. Zostało zdeptane przez człowieka, który całe życie powinien być opoką i wsparciem- mojego ojca. Każdego dnia wyczekiwałam w jakim wróci stanie, co zrobi. Chowaliśmy się z mamą, by myślał, że nas nie ma. Wtedy zasypiał. Któregoś ciepłego dnia dał mi spróbować piwo, bo nic innego nie było do picia. Do tej pory mam wstręt do tego trunku. Uciekałam do szkoły, choć bałam się tam chodzić. Kolegom kłamałam, że jeżdżę z tatą na konie. Tak bardzo chciałam mieć tatę… Zamiast tego codziennością był strach, ból i płacz. 

M: To brzmi jak dobry powód do depresji… 
I: Moja depresja zaczęła się już w gimnazjum. Czułam się odepchnięta przez rówieśników i wyalienowana, bo nigdy nie miałam o czym z nimi rozmawiać. Co miałam mówić, gdy w domu było piekło, a ja w oczach codziennie musiałam mieć alkomat. Jak miałam cieszyć się życiem? Oczywiście miałam o to pretensje do siebie. Wchodząc w dorosły wiek miała miejsce sytuacja, która pogorszyła stan mojego zdrowia psychicznego. 40 letni trener, którego traktowałam jak tatę i któremu ufałam zaczął się do mnie dobierać. Dotykał mnie gdzie nie powinien, klepał po pupie, trzymał tak blisko, że czułam jego oddech. Proponował seks, wspólny prysznic i mówił, że mnie kocha… 

M: Straszne przeżycie… Znów zawiodłaś się na osobie, której ufałaś. Powiedziałaś komuś o tej sytuacji? 
I: Sprawa z trenerem ciągnie się do tej pory. Już raz musiałam się odwoływać, bo prokurator uznał, że to co zrobił ten człowiek to nic ponad przysłowiowe "łapanie za kolanko". Najpierw powiedziałam bratu, że trener dziwnie się zachowuje w stosunku do mnie. On stwierdził, że wymyślam, bo to taki w porządku człowiek. Bałam się później o tym mówić, bo kto by mi uwierzył? Na szczęście z pomocą przyszła moja Pani Pedagog i zmotywowała mnie bym opowiedziała o wszystkim mamie. Tego samego dnia, Pani Kasia poinformowała głównego trenera o całym zajściu, a ten wydalił tego Pana z klubu. Mimo to, przestałam chodzić na treningi, bo lęk był zbyt duży. Na każdym kroku bałam się, że to się powtórzy. Mój czarny nastrój powrócił wtedy ze zdwojoną siłą. Wahania nastroju, lęk, płacz, koszmary… Bałam się, że wszędzie go mogę spotkać, wypatrywałam jego auta… 

M: To było straszne, co Ciebie spotkało. Jak później wyglądało Twoje życie? 
I: Czułam się, jakbym została zamknięta w pokoju bez okien i drzwi w trakcie pożaru. Krzyczysz i wołasz o pomoc, a później dociera do Ciebie, że tej pomocy nie dostaniesz, więc kładziesz się zrezygnowany i w milczeniu czekasz na koniec. Wtedy zrozumiałam, że mam depresję. Inni ludzie dobrze się bawili, chodzili na zakupy czy imprezy, a ja zastanawiałam się skąd jeszcze mam siłę oddychać… Moja depresja miała dwa warianty: 1) Leżenie w łóżku i gapienie się w sufit 2) Próby wyjścia dokądś, powrót i ponownie zamieranie w swoim pokoju Czasami bałam się wyjść do sklepu po chleb. Wszędzie wychodziłam tylko z bliskimi. Byłam cieniu, bo tak było łatwiej. Nke chcesz bardziej cierpieć, a samemu się krzywdzisz. 

M: Ktoś zauważył zmianę w Twoim zachowaniu? Próbował pomóc? 
I: Pomagała mi mama, ale ona sama też miała moment, że potrzebowała się zająć swoimi problemami. Siostra, która próbowała mnie zabierać ze sobą, ale zawsze wygrywałam i zostawałam w domu. Pani Pedagog, którą poznałam zbyt późno. Pani wychowawczyni, do której mogłam iść z każdą drobnostką. Dziś myślę, że zbudowałam bardzo gruby mur wokół siebie i nikogo za niego nie wpuszczałam. Słyszałam też, że wymyślam, że inni mają gorzej, a to nie pomagało… 

M: Co wtedy czułaś? 
I: Wtedy czułam gniew i bezsilność. Zastanawiałam się, czy na pewno nie wymyślam, czemu całe życie mam pod górkę? Brak wiary w siebie ogromnie wszystko utrudniał. Ponadto bolała mnie utrata mojego autorytetu, jakim był dla mnie trener. Cóż, jedni dostają kamyk, inni głaz… 

M: Skąd wzięłaś siłę, by podjąć z depresją tą nierówną walkę? 
I: Na początku wypierałam fakt, że mam depresję. Pewnego dnia leżałam i myślałam: "Kurde, Iza, życie Ci ucieka! Czas się odciąć od tego co było, powiedzieć WYBACZAM i iść dalej. Masz świetnego chłopaka, możesz mieć wspaniałą własną Rodzinę, możesz jeszcze być Kimś! Depresja może być wrogiem, ale też przyjacielem, który nie owija w bawełnę i pokazuje Twoje słabości, ale też siłę. Jak Ciebie pokona to poleżysz, ale znów możesz wstać. 

M: Nie słyszałam jeszcze, by ktoś uważał depresję za przyjaciela. Co zrobiłaś później? Co Ci pomogło wydostać się z sideł depresji? 
I: To były godziny rozmów z Panią Pedagog. Pozytywne myślenie trzeba było wyrzucić do kosza. To była walka z samą sobą o każdy oddech, każdy krok.

M: Jak udało Ci się powrócić na jasną stronę życia? 
I: Pomogło mi stopniowe dodawanie mojemu życiu kolorów. Jasna strona w życiu to chęć by żyć. Nie trzeba być bogatym, by być szczęśliwym. Trzeba tylko znaleźć w sobie radość. Nie jest to łatwe, ale do zrobienia. 

M: Depresja wraca do Ciebie w dalszym ciągu czy odpuściła i czujesz, że wygrałaś? 
I: Depresja to nie bakteria, że weźmiesz antybiotyk i po tygodniu przechodzi. To coś jak złośliwy robak w środku Twojego ciała, którego nie możesz do końca zwalczyć a najwyżej uśpić. Czasem budzi się ze zdwojoną siłą i mówi "Chodź na walkę", a Ty masz mizerne ręce, bo już nawet nie jesz… Potem ten robak myśli, że nie masz szans, a Ty się podnosisz i pokonujesz go uśmiechem. A potem idziesz na spacer… 

M: Co robisz, by Twój robak nie miał siły wracać? 
I: Pomaga mi pisanie, bo uwielbiam tworzyć, ale też możliwość pomagania innym i… Mój cudowny chłopak. Szczególnie ta bliskość i że mogę się do niego przytulić bez obaw. W końcu czuję się bezpieczna. 

M: Jakie jest Twoje życie teraz, gdy możesz budować je sama? 
I: Nie jestem nawet w połowie mojego wychodzenia z depresji, ale ciągle walczę. Nadal mam lęki, które nadchodzą niespodziewanie, np. gdy płacę za zakupy. Staram się wychodzić sama na miasto. Jednak to udany związek ładuje moje akumulatory. 

M: W jaki sposób radzisz sobie z tymi lękami? To głównie związek jest dla Ciebie siłą napędową do wychodzenia z depresji czy inne pasje również? 
I: Z lękami nie radziłam sobie nigdy. Udaję, że są one schowane. Ciągle przełamuję swoje słabości, wychodzę ze strefy komfortu, bo gdy przestanę to robić- przegram. Siłę czerpię głównie ze związku. Daje mi on poczucie bezpieczeństwa i ogrom miłości. Już straciłam siłę, by zatracać się w pasji po uszy.


Z chwilą refleksji pozostańcie....

Znalezione obrazy dla zapytania przerażająca przeszłość cytaty


My szykujemy dla Was cykl niespodziankę. Otóż jak to mówią jeszcze troszkę po marudzę o tej swojej przeszłości i przedstawię Wam teraźniejszość! Warto żyć, gdy mamy wokół bliskich!
A na naszej drodze często pojawiają się osoby, które mają dobre serduszka i w odpowiednim momencie chcą nam pomóc! Nie oddalaj się od ludzi! Wyciągnięta dłoń w Twoim kierunku zawsze uściśnij! ;)

WOJOWNICZKA! Miłego dnia! 

Popychadło

Popychadło - to właśnie ja. Cześć, jestem młodą dziewczyną, bez własnej wartości. Moja godność przeminęła z dzieciństwem. Nie mam sił, aby p...