Hamuje życie, odbija się na zdrowiu, psychice.... znajomych, rodzinie...
Wszystko co robisz z łatwością każdego dnia ... Wyobraź sobie, że ja muszę się bić z własnymi myślami, aby zrobić krok w przód....
Rozmawiam sama ze sobą, aby wstać i żyć....
A Ty pewnie wstajesz codziennie, ubierasz się, jesz.... I żyjesz...
A ja? Właśnie ja....
A kim ja po tym wszystkim w ogóle jestem?
Znajdę w sobie cząstkę człowieczeństwa?
Być może wiesz jak to z obrzydzeniem patrzysz po tym wszystkim w lustro...
Być może wiesz jak to z dnia na dzień straciłaś swoją całkowitą wartość.....
Na tej swojej ścieżce życia spotkałam wielu ludzi, wiele spojrzeń, wiele czynów, wiele doświadczeń, które pokazały mi jak nieodłącznym elementem w życiu jest strach, ból i rozpacz.
Staram się wychodzić do ludzi, spędzać z nimi czas. Na pozory nawet mi wychodzi.
Mam odrobinę siły spacerować, a na zdjęciu dodać uśmiech!
Ale...
Nawet nie zdajecie sobie sprawy ile to dla mnie kosztuję wysiłku...
Wchodzę dziś do supermarketu... A wydaję mi się, że każdy wzrok jest kierowany na mnie.....
Pewnie ludzie zamiast zakupów będą patrzeć na mnie. A ja chcę zgubić się w tłumie...
Stoję jak murowana w ścianę i zaczynam ich obserwować.... Boję się podjeść po zwykły owoc....
Wychodzą ze sklepu zastanawiam się czy ja już popadam w obłęd.....
Wtedy, uświadamiam sobie, że to wszystko mnie zabiło od wewnątrz....
Co jeszcze w moim życiu musi się wydarzyć, żeby było już dobrze?
Ja nie chcę krzywdy od innych.....
Po pierwsze "ojciec" - hm.. jak to jest pierwszy bohater córki?....
Odkąd pamiętam znęcał się nad nami psychicznie....
Do stopnia, w którym wybiegłam z domu i krzyczałam z bezradności, a dodatkiem było, że nie mogłam przestać się trząść....
Jak to usłyszeć od ojca, że " co jedna kurwa to gorsza"...., "głupia" , "idiotka", "kurestwo skurwiałe".
Jak to było żyć w domu, gdzie od rana w nerwach chodziłam do szkoły, a po szkole czekałam, aż wróci i zobaczę, czy pójdzie spać, czy wróci pijany, czy zje, czy będzie spokój i cisza.....
Nie wiem jak wyglądają spokojne święta, urodziny.....
Po drugie, gdy odsuwam od siebie wszystkich znajomych ze wstydu....
Nawet wymyślałam, że ojciec zabiera mnie na konie.... jako dziecko miałam wyidealizowany świat szczęśliwego dziecka z ojcem....
Jedynie.... poznałam połówkę mojego serce... Myślałam, że prawdziwa miłość nie istnieję....
On jedynie udowodnia mi, że życie jest cudowne jak ma się obok osobę, która Cię kocha....
Po kolejne, gdy wstałam po tym wszystkim... zaczęłam trenować, a trener, którego traktowałam jak ojca .... wykorzystał to......Niemoralne propozycje, dotknięcia....
Chyba więcej dodawać nie muszę, oprócz tego, że nieodłączny wstyd ze mną chodził krok w krok.
A ja, gdy chcę zacząć obok... Obok wszystkiego....dostaje bicze, że sobie nie poradzimy....
Wszyscy, którzy wierzą, że nie damy rady, proszę, abyście zamienili się ze mną, choć na tydzień....
Inni mają gorzej, wymyślasz, nie przesadzaj, weź się w garść...
Powiem sobie zrobię sobie kanapkę ze serem i to tez będzie tak szybkie jak wzięcie się w garść....
Czemu upadlacie mnie jeszcze niżej?
Ja już przeszłam przez omdlenia, bóle głowy........
Ja nie chcę żadnych pieniędzy, chcę czuć wsparcie .....
Gdyby nie takie dwie cudowne Panie, które wierzą we mnie bardziej, niż ja sama...
Może i bym dziś nie była gotowa, aby zmienić swoje życie i powalczyć wreszcie o siebie.
Ja bardzo dziękuję za wiarę, pomoc...........
Mam złamaną godność, delikatność i pewność siebie....
Zniszczona we mnie sprawiedliwość, wiara w siebie.....
Na starcie odebrali mi radość i chęć życia....
W moim życiu nie ma kolor....
Z taką "wyprawką" ciężko mi być kimkolwiek i jakkolwiek .....
Cóż musiało się zdarzyć, że mimo tego wszystkiego jestem i chcę walczyć o siebie...
A może to właśnie Ci dobrzy ludzie, którzy są przy mnie....
Ja - po prostu chcę ŻYĆ!
Tak bez maski, bez ukrycia.....
Dlaczego w tym kraju oprawcy są bezkarni, a ofiary cierpią?
Życie bardzo dużo mnie zlinczowało, dało we znaki, że jestem tylko pinkiem na planszy, a ja mimo to wstaję!
Przeszłam przez traumę latami, która bardzo mnie zmieniła, ale chcę próbować....
Mam chłopaka i wiem, że świat kończy się na nim, a nie na problemach.
Nawet szukanie pracy jest dla mnie ciężkie, ponieważ odmowa jedna, czy druga równa mnie coraz niżej... A ja czuję, że jak wyjdę z "piekła, zacisza domowego" , wtedy stanę na nogi i zacznę z uśmiechem wstawać codziennie z łóżka!
Już jak jestem dorosła chcę powiedzieć ojcu, że mnie skrzywdził, a po cichu marzę, że usłyszę od niego "KOCHAM CIĘ"...
A może zamiast czekać na wybaczenia od oprawców powinnam powiedzieć, że im wybaczam....
Może i bardziej zamiast słowa " przepraszam" to chciałabym być, choć raz szczerze akceptuję !
A złudzenie to usłyszeć: " Tak przeze mnie cierpieliście, zmieniłem się i wiem, że źle postępowałem"
A strach był moim przyjacielem....
Boję się co będzie dalej, jutro, zaraz nawet, ale warto próbować ....
Nie boję się obcych, bo życie nauczyło mnie, że zawsze raniły mnie bliskie osoby, którym ufałam...
.................................................................................
Proszę zostaw komentarz!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz