Czy jedno nie wyklucza drugiego?
Wychowywać się w pojedynek z ojcem alkoholikiem.... oraz kochającą się mamą...
Mój ojciec chyba miał jeden obowiązek. Musiał próbować nie przepić całej wypłaty...
Jedyne lekcje życiowe otrzymane to pt.: "Napij się!", "Uczciwością się nie dorobisz!". "Jestem najważniejszy!", "Inni mnie nie interesują!", "Rodzina to sługi!" ...........
" Wyciągnięcie z alkoholizmu osoby, która tego nie
chce, jest praktycznie niemożliwe. Przymusowe terapie, wszywki - to
tylko odroczenie chwili, kiedy alkoholik wróci do picia. Nadziei nie ma,
można tylko pomóc „trwać”........."
To oznacza, że chęci zawsze są potrzebne!
Chęci są potrzebne, tak samo jak dziecko potrzebuję ojca...
Rola ojca
nie ogranicza się tylko do dostarczenia plemnika do komórki jajowej. Ich obecność jest nie mniej, nie więcej, ale równie istotna co obecność
matki.
Nieustanne napięcie w głowie mnie niszczy. Towarzyszy mi zawsze. Byłam już wszędzie: pedagog, psycholog... W końcu odnalazłam ścieżkę w sporcie. Bardzo mi to pomogła, ale jednak się boję.
Zawsze chciałam czuć się potrzebna, A teraz? .... Codzienny lęk, ludzie wymagają od mnie coraz więcej, a ja najzwyczajniej zaczynam się gubić i nie nadążam. Zostaję w tyle, przecież zawsze chciałam być na podium. Trudzę się, pocę, męczę i wszystko ma pójść na marne?... To nie sprawiedliwe.
Gdzie w tym wszystkim jest mój ojciec?.... No faktycznie to winowajca.
Tato! Proszę przestań nas krzywdzić. Udowodnij, że jesteś człowiekiem.
Zacznij się nami interesować.... Zadbaj o nas. Pokochaj nas może wreszcie. My Ciebie nie krzywdzimy.
To dlaczego Ty nas tak?......
Tatusiu przez Ciebie teraz ciągle choruję, bo jesteś tuż obok, ale nas krzywdzisz.
Codziennie kładę się spać z wielkim bólem głowy, brzuch zaczyna mnie boleć jak wchodzić do domu,
A Ty nadal uważasz, że przemoc to nic takiego?
Nikt mnie nie zna. Nie wie co czuję, a ja sobie cierpię...
Siedzę sama i pomagam innym.
Wracał pijany, słyszeliśmy jego kroki na schodach. Każde dziecko
alkoholika zna to czekanie. Pijany na tyle, że ledwo się dowlecze do
kanapy i padnie czy niedopity, więc wkurzony?
Ciągły strach - zwykła, szara codzienność.
Dlaczego mną się nie przejmujesz? Chciałam się uczyć, ale w myślach tylko Ty!
Gardzę sobą, przez Ciebie! Wiesz dlaczego? Nienawidzę siebie, bo Ty mi pokazałeś, że nie masz szacunku do mnie....
Boję się porażki, bo przecież zostanę wyśmiana....
Uciekam przed bliskością, bo nie ufam ....
Nie potrafię się otworzyć, przecież musiałam ciągle Ciebie kryć. Tylko to było dla Twojego dobra, a Ty nigdy nie podziękujesz...
Mnóstwo we mnie złości, wiesz jak bardzo chciałam żebyś poczuł ten ból, co my przez cały czas....
Wszystkich, którzy krzywdzą bym potępiała, pomagała tym co tkwią w problemach - przecież, wiem jak ciężko o pomoc, ale także jak bardzo boli krzywda.
Blizny pozostają do końca....
Jak najbardziej czasami pojawiają się takie sytuacje, że niestety samodzielnie nie jesteśmy w stanie sobie z nimi poradzić. Ja od siebie chcę każdemu polecić psychologa https://psycholog-ms.pl/zakres-pomocy/ i myślę, że każdy będzie z tej opcji zadowolony.
OdpowiedzUsuń